by Kiedy człowiek naogląda się filmów dokumentalnych z gatunku najwyższy budynek, najdłuższy tunel, najgłębszy wykop, to myśli sobie, że takie rzeczy, to tylko na świecie się dzieją. Ale wiadomym już jest, że to nieprawdą, bo i my też mamy się czym pochwalić. Oczywiście nie jest to jakieś „naj”, ale to inna skala, bo my nie mamy potrzeby kopania nie wiadomo jakich tuneli, głębokich dołów, czy wykonywać roboty ziemne wszędzie, gdzie tylko nam się zechce.
Z wysokimi domami, to już jest inna sprawa, bo sporo ich ostatnio powstało. W wielu miastach drapacze chmur powstają niczym, jak grzyby po deszczu. Można by rzec, że budownictwo w Krakowie, Warszawie, Gdańsku, czy we Wrocławiu ma się czym pochwalić. W tym ostatnim powstał znany wielu Sky Tower, który przez lata był najwyższym budynkiem w Polsce (poza Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie). Budził szereg kontrowersji, szczególnie swoim wyglądem.
Ma on wśród mieszkańców Wrocławia dość specyficzną nazwę, nie jest ona do powtórzenia publicznie. Ale jeśli się na niego choć raz spojrzy, to wiadomo o jakie określenie chodzi. Jak to się fachowo mawia – front robót budowlanych, to nie jedynie coś dużego i głębokiego. To także skala mikro, gdzie nie trzeba skomplikowanych technologii, czy sprzętu. Tam wystarczy wykonanie przez firmę usługi koparką Kraków, czy betoniarką, by cieszyć się ze swojego Sky Tower, Warsaw Spire, czy Olivia Star (Gdańsk). Metrów kwadratowych co prawda nie ma aż tyle, ale jaka radość? Bo to twoje, i nikt ci tego nie odbierze.
A w takim Warsaw Spire to drogo, wysoko, sąsiedzi awanturujący się, niemili, bufoniaści… Aż strach zagadać, a co dopiero na drinka zaprosić. Jak to mawiają: ciasne, ale własne. Chociaż z tą ciasnotą, to już nie jest teraz tak źle. Budujemy na miarę naszych potrzeb, by rzec językiem minionej epoki. Życie może i nie rozpieszcza, ale każdy woli swoje cztery ściany, a na różne „tawery”, czy spajery” patrzeć poprzez okienko telewizora.
